Długo się do nich zbierałam, oj długo. Ale w końcu się udało. Są pyszne, mogą stanowić samodzielne danie albo dodatek do obiadu. A o czym mowa? O ziemniaczanych krokietach z nadzieniem.
To klasyczny przykład, jak wyczarować „coś z niczego”. W dodatku to coś jest naprawdę bardzo smaczne i z pewnością będę je od czasu do czasu przygotowywać :)
Na śniadanie, przekąskę czy kolację... Świetnie sprawdzą się jako dodatek do czerwonego barszczu. Wykorzystując gotowe ciasto francuskie przygotujesz je w mgnieniu oka!
Od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na szukanie zdrowszych alternatyw. Niskokaloryczna, lekka wersja „majonezu” zrobionego z gotowanego na twardo jajka i serka wiejskiego pojawia się od kilku lat na różnych blogach. Podkusiło mnie, żeby wypróbować, bo przepis jest naprawdę banalny.