To zdecydowanie mój faworyt wśród chlebów, puszysty, ze sprężystym miąszem i lekko chrupiącą skórką. W zasadzie dokładnie taki powinien być mój perfekcyjny wiejski chleb. Pyszny zarówno zaraz po przestudzeniu jak i następnego dnia.
W czekaniu na wyrośniecie chleba jest prawdziwa magia. Zresztą powtarzam to nie od dziś. Jest ona szczególnie widoczna, gdy dajemy bochenkowi dłużej wyrosnąć. Gdy wieczorem mieszam ciasto i mam je upiec dopiero nad ranem, ogarnia mnie prawdziwa ekscytacja.
Nareszcie doszły do mnie koszyki do wyrastania do chleba no i postanowiłam od razu upiec chlebek okrąglutki z chrupiąca skórką, wyszedł znakomity - przypominał mi czasy kiedy byłam jeszcze małym dzieckiem i jeździłam na wieś
Te pyszne bułeczki zaczniesz wieczorem, a skończysz rano. Nie, nie będziesz musiała/ł stać przy blacie kuchennym całą noc. Wprost przeciwnie! Wieczorem tylko! zamieszasz ciasto, a rano uformujesz i upieczesz. Bułeczki rosną przez noc. Zachęcam do spróbowania! :)
Mimo braku soli w przepisie, bułeczki są neutralne, nie słodkie, więc pasują też do wędliny i sera. My czasami z połowy ciasta formujemy bagietkę i pieczmy jakieś 10-15 minut dłużej - też jest pyszna. Te bułeczki uwielbiam za szybkość przygotowania - z uwagi na dużą ilość drożdży rosną błyskawicznie, i w godzinę na stole lądują pyszne, cieplutkie maleństwa.
Chrupiące z zewnątrz i mięciutkie w środku… Cudo! Musiałam bardzo się powstrzymywać, żeby po spróbowaniu czy jest wystarczająco dobra (żeby wrzucić tutaj) cokolwiek zostało do zdjęć…;)!
. Chleb okazał się bardzo, bardzo dobry – dokładnie taki, jaki chleb powinien być. Dość długo utrzymał świeżość, nie był suchy i nie rozwalał się podczas krojenia :)