Któż nie zna bloku... U mnie żadne święta nie mogą się obejść bez tej słodyczy - zawsze najszybciej znika z talerza. Poza tym , chyba nie ma potrzeby dodawać już nic więcej , oprócz zdjęcia i przepisu oczywiście ;-)
I znowu wszystko przez ten kokos , bo chociaż lubię tradycyjnego murzynka , to raczej bym się na niego w najbliższym czasie nie skusiła , ale , że z kokosem , to po prostu musiałam spróbować. Pomysł na niego podpatrzyłam na blogu Ilonkowo , jednak samo ciasto zrobiłam według własnego przepisu. Wiedziałam , że smak mnie nie zawiedzie , najwyżej wizualnie mogło być coś nie tak... No właśnie , jak zwykle nierówno podzieliłam ciasto (na górze dałam go mniej) , ale kto by się tym przejmował , ważne , że wyszło smaczne :-)
Pomarańczowa babeczka, pachnąca, wilgotna, mięciutka. Oblana pomarańczowym lukrem. Posypana skórką pomarańczową i odrobiną startych migdałów. U mnie w kształcie serca, które z niej wycięłam by podarować mojemu Ukochanemu w Walentynki :). Smakowała bardzo, zarówno Dużemu jak i Małemu Chłopcu. Bardzo polecamy!
Z reguły nie piekę ciast. Żebym upiekła to już musi być święto, ale czasem robię coś co nie wymaga wysiłku a przynosi pożądany efekt. To taka odmiana ciasta kruszonkowego. Pierwotnie był to przepis na szarlotkę, ale robię go z różnymi owocami.