Szarlotka najlepsza – tak tą szarlotkę ochrzciło moje dziecko, bo puszysta, bo mokra, bo dużo jabłek – po prostu najlepsza. ( ps. taką mogę robić codziennie ;) )
Smak tego ciasta przypomina mi dzieciństwo. Kiedy byłam mała, babcia ucierała podobne ciasto w dużej, brązowej makutrze. Pamiętam, jak patrzyłam zafascynowana, kiedy dodawała po jednym jajku i szybko kręciła drewnianą pałką, żeby się nie zważyło... Wczoraj, kiedy go spróbowałam, wiedziałam, że to jest ten właśnie smak.