W tego typu ciastach lubię , kiedy na wierzchu jest kruszonka , ale pomyślałam , że z taką ilością cukru (2 szklanki) raczej nie będzie potrzebna. I miałam rację , bo ciasto wyszło wystarczająco słodkie - bardzo dobre.
Pewnego dnia zdałam sobie sprawę z tego, że na blogu nie ma przepisu na jedną z najstarszych receptur, jakie posiadam, a mianowicie na napoleonkę. Postanowiłam to jak najszybciej nadrobić. Urozmaiciłam ją jednak o dodatek bitej śmietany, więc i nazwę musiałam zmienić na kremówkę.
Babeczki same w sobie nie są zbyt słodkie, ale kruszonka doskonale uzupełnia ten "niedobór" cukru i w ogóle dodaje smaku. Dlatego nie rezygnujcie z niej, bo to już nie będzie to samo ;-)
Dziś podzielę się z Wami przepisem na ptasie mleczko z dawnych lat. To jedna z pierwszych receptur, jakie zapisałam w swoim notatniku jeszcze w czasach podstawówki. W sumie od wielu lat nie korzystałam z niego, ale swego czasu był prawdziwym hitem. Deser banalnie prosty, a dzieci (i nie tylko) uwielbiają go.
Piekłam już kiedyś ciasto cukiniowe w jasnej wersji, a teraz przyszła pora na czekoladowe. Samo ciasto nie jest zbyt słodkie (zwłaszcza, jeżeli dodajemy do niego gorzką czekoladę), ale polewa krówkowa świetnie uzupełnia ten niedobór słodyczy. Poza tym jest wilgotne i naprawdę mocno czekoladowe, pomimo, że dodałam do niego mniej kakao niż w oryginale.