Przez ostatnie dni energię czerpaliśmy pochłaniając wołowinę po burgundzku. Wielki garnek jedzenia podgrzewanego co dzień na nowo. Za każdym razem danie stawało się coraz smaczniejsze, no i było go coraz mniej. Coś w tym jest. ;-)
Kolejna perełka kulinarna, którą dodaję do bloga. Sposób przygotowania jest zbliżony jak Coq au vin, efekt jest wspaniały. Julia Child uważała, że jest to najlepsze danie z wołowiny przygotowywane przez człowieka. No jest genialne - wołowina, z lekkim aromatem boczku, cebulki i marchewki, wszystko duszone w ciemnym wywarze i winie przez 3 godziny - to musi być dobre.
Wiem, że nie jest to danie na szybki obiad, ale naprawdę warto spędzić trochę czasu na jego przygotowaniu. Cudowny smak zrekompensuje wszystkie kuchenne trudności!