Korciły mnie już od dawna , ostatnio robiła je Ewa , wcześniej Atina , a przepis pochodzi od Caritki . Pyszne kawowe kuleczki w kakaowej otoczce - takie mini-tiramisu :-)
Zalać kilogram pociętych orzechów (jeszcze zielonych - takich, które jeszcze da się pokroić) jednym litrem spirytusu. Do tego dorzucić pokrojoną połówkę cytryny, korę cynamonu i goździki. Teraz przez 40 dni całość ma zażywać za dnia światła słonecznego, codziennie będąc wstrząsaną.
Przez ostatnie dni energię czerpaliśmy pochłaniając wołowinę po burgundzku. Wielki garnek jedzenia podgrzewanego co dzień na nowo. Za każdym razem danie stawało się coraz smaczniejsze, no i było go coraz mniej. Coś w tym jest. ;-)