Do tej pory pigwówkę robiłam w najprostszy sposób: przesypywałam owoce pigwowca cukrem zalewałam alkoholem, po jakimś czasie przecedzałam i już. Teraz zachciało mi się czegoś trochę innego... Co prawda na święta nie zdążę, ale za rok, jak nastawię wcześniej...
Kiedy zobaczyłam u Beaty ten przepis rok temu, wiedziałam, że muszę spróbować tej nalewki. Wszystkie smaki tu zawarte cudownie oddają atmosferę Świąt Bożego Narodzenia. Do tego nalewka cudownie rozgrzewa więc na takie cieżkie, zimowe dni nadaje się idealnie.