Różne wersje już robiłam tych popularnych kotlecików. Z ryżem, z dodatkiem usmażonej cebuli, w sosie pieczarkowym, z kaszą manną, z kapustą pekińską i białą... uwielbiam wszystkie!
Niby gołąbki... tak się w moim rodzinnym domu mówiło na kotleciki z mięsa mielonego, poszatkowanej kapusty i ryżu lub kaszy manny (albo jednego i drugiego). Są pyszne, niesamowicie proste w wykonaniu, szybkie i... naprawdę smakują niczym tradycyjne gołąbki.
Ich przygotowanie jest bardzo proste i szybkie - wystarczy wymieszać wszystkie składniki, uformować kotleciki, podsmażyć, a potem udusić w pomidorowym sosie. Co najważniejsze, smakują tak, jak te tradycyjne - a roboty o wiele mniej :)
Zawsze, ale to zawsze dusiłam je w wielkim garze/garach, a ostatnio, w weekend - eksperymentując - nie martwiąc się czy coś się przypali, wykipi czy cokolwiek innego - zwinęłam, ułożyłam i wstawiłam do piekarnika - zrobiły się same! Wyszły wspaniałe, idealnie soczyste, zwarte a jednak delikatne - jakby lżejsze - bo już bez wstępnego obsmażania.