Grzany cydr
Mnie taki lekki grzaniec smakował, mężowi chyba mniej, bo zapytany o zdanie powiedział, że przypomina mu trochę smak kompotu. Ale wypił do końca, czyli znaczy się, nie było takie złe. No i podstawową rolę spełniło: czyli rozgrzało. A oto przecież głównie chodziło :)