Latem kiedy był sezon na maliny, w ogóle ich nie kupowałam. Po pierwsze dlatego, że ich cena była dość wysoka, a po drugie dlatego, że z powodu tej ceny mało ich schodziło i zazwyczaj były mocno przechodzone. Tym bardziej cieszy mnie ich drugi wysyp i zdecydowanie niższa cena. Między przetworami udało mi się zrobić z nich szybki deser w postaci malinowego tiramisu.
Ten deser to połączenie budyniu i kisielu, ułożonych naprzemiennie warstwami, które różnią się nie tylko kolorem, ale i smakiem. Jedna warstwa jest słodka, a druga kwaśna. Wzajemnie dobrze się uzupełniają.