Jak zwykle po Świętach musiałam zrobić coś, w czym będę mogła wykorzytać liczne zapasy czekolady, które zwykle w tym okresie zdecydowanie się u mnie powiększają. Padło na prosty mus czekoladowy, który polecam zjadać w małych ilościach, szczególnie kiedy dopada nas chandra.
Podaję przepis na wersję podstawową. W oparciu o nią swobodnie można kombinować z alkoholem (whisky można zastąpić oczywiście likierem Amaretto lub np. Kahlúa / rumem/ wiśniówką , typem biszkoptów (użyłam okrągłych, świetnie też się sprawdzą Lady Fingers ), dodaniem np. przyprawy korzennej (takiej samej jaką używasz do piernika) lub zastąpieniem części serka mascarpone śmietanką 36%.