Wypróbowałam go przede wszystkim dlatego gdyż spodobało mi się połączenie arbuza z pistacjami, a dodatkowo przekonało mnie do tego przepiękne zdjęcie znajdujące się tuż obok receptury.
Jako dziecko zajadałam się koglem moglem. Później Babcia, przerażona widmem salmonelli, przestała ucierać mi jajka. Jako osoba dorosła, odkryłam rozwiązanie idealne - kogel mogel zapiekany. Najlepiej z dużą ilością owoców - mniam.