Zima i cynamonki

Eugene Lushpin, Waiting for Santa

Zima staje się moją ulubioną porą roku – dzięki wpisanemu w nią lenistwu. Jedyną aktywnością, którą można podejmować bez wyrzutów sumienia jest czytanie książki. Granie w „Jeden z dziesięciu”. Staranne wycieranie naczyń pachnącą ściereczką. Podlewanie wrzosów. Czekanie na Święta. Wypieki.
Z zimą wspaniale komponuje się cynamon…

Cynamonki
200 ml ciepłego mleka2 jajka1/3 filiżanki margaryny (roztopionej w rondelku i już ostudzonej)4 i 1/2 filiżanki mąkiłyżeczka solipół filiżanki cukru paczuszka drożdży instant
oraz:filiżanka cukru3 łyżki cynamonu1/3 filiżanki masła lub margaryny (roztopionej w rondelku i już ostudzonej)garść rodzynek
Drożdże wsypujemy do ciepłego mleka. Odstawiamy na chwilę. Ze składników w temperaturze pokojowej wyrabiamy ciasto drożdżowe, dodając mąkę. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.

Wyrośnięte ciasto wałkujemy dość cienko. Z ciasta wycinamy prostokąt. Następnie smarujemy je masłem, posypujemy ciastem, cynamonem, rodzynkami. Zawijamy ciasto w rulon wzdłuż dłuższego boku. Rulon tniemy na rurki o wysokości kilku centymetrów. Układamy je na blasze wyłożonej papierem. Kiedy wszystkie bułeczki będą już gotowe, ustawiamy piekarnik na 180° C. Cynamonki w tym czasie jeszcze troszkę podrosną. Pieczemy 15-20 minut.
Zawinięte bułeczki możemy też przechowywać przez noc w lodówce i upiec je na drugi dzień na śniadanie :-) Smacznego, Panie Sandman!