Przepis zaczerpnęłam z blogu Lemontea, lecz nieco go zmodyfikowałam.Wyszedł rewelacyjnie - w sam raz na szybki obiad, wystarczy tylko podsmażyć mięso, co też dziś zrobiłam i z 10 słoików zostało 9.
W latach siedemdziesiątych mój tata był służbowo w Budapeszcie.Mieszkał w wynajętym pokoju i stołował się tamże.W wakacje pojechaliśmy całą rodziną na wakacje do Budapesztu, nocowaliśmy u miłej pani gospodyni.
Robiłam je na kilka sposobów, dziś pokazuję te, które cieszą się największym wzięciem i które są na tyle uniwersalne, że pasują do ciast, deserów, desek z serami czy do mięc i pieczonych pasztetów czy innych tego typu propozycji.