mieszkała babcia Małgorzata z wnuczętami. Całymi dniami gotowała i coś dla mnie wyczarowała:))))Przepis jest od pewnej babci, która zagląda na mojego bloga.
Wśród tradycyjnych potraw świątecznych w naszym domu nie było nigdy pasztetu i nie wiem, jak to się kiedyś stało, że tata postanowił sprawdzić przepis z poradnika domowego (chyba przyniósł broszurkę ze zbiorem przepisów z pracy). No i teraz nie wyobrażam sobie akurat bez tego pasztetu świąt.