Pierwszy raz upiekłam je do hummusu, ale tak bardzo wszystkim smakują, że zaczęłam je piec częściej i zjadane są najczęściej same, czasem w towarzystwie zupy kremu albo posmarowane wytrawną pastą lub pomarańczowym dżemem.
Amoniaczki po upieczeniu są miękkie, kiedy ostygną robią się twardsze, ale im dłużej leżą to troszkę miękną, choć nadal pozostają jednak chrupiące. Smaczne są i warto upiec, mimo zapachów roznoszących się wokoło podczas przygotowania i pieczenia, bo nie są one takie straszne, jak się wydawało na początku :).
Bardzo lubię Nigela Slatera i jego programy kulinarne. Nie przywiązuje on za wielkiej wagi do prezentacji, tu trzy kropki sosu a tu trzcinka szczypiorku, tylko gotuje smacznie, rodzinnie i ze świeżych produktów. Bardzo mi się spodobała jego trochę nietypowa szarlotka.