Podana na spotkaniu surówka powaliła mnie na kolana i w niedzielny obiad została podana na naszym stole. Na obiedzie mieliśmy gości i wszyscy przyjęli ją z zachwytem.
Pieczone w balsamiczno-miodowej glazurze buraczki posmakowały nawet mojemu M., który uważał je za wyjątkowo przaśne i mało smaczne warzywo ;) Rzeczywiście – w tym wypadku stają się potrawą z „wyższej półki” i doskonale pasują zarówno jako dodatek do mięs, jak i sałatek.