Pieczone glazurowane buraczki
Zawsze lubiłam buraczki jako takie, ale ten sposób ich przygotowania jest chyba najlepszy z możliwych. Pieczone w balsamiczno-miodowej glazurze buraczki posmakowały nawet mojemu M., który uważał je za wyjątkowo przaśne i mało smaczne warzywo ;) Rzeczywiście – w tym wypadku stają się potrawą z „wyższej półki” i doskonale pasują zarówno jako dodatek do mięs, jak i sałatek.
Przepis podpatrzony u Fuchsii na stałe zagościł w mojej kuchni.
PIECZONE GLAZUROWANE BURACZKI
1kg buraków (najlepiej niedużych),
1 łyżka suszonego tymianku (ewentualnie bazylii lub oregano),
3 łyżki octu balsamicznego,
3 łyżki oliwy,
3 łyżki miodu,
sól i pieprz do smaku
Buraki ugotować w łupinach aż będą prawie miękkie, następnie lekko przestudzić, obrać i pokroić na ćwiartki i włożyć do żaroodpornego naczynia.
Ocet, oliwę, miód i tymianek wymieszać, dodać sól i pieprz. Powstałą marynatą zalać buraczki i wymieszać. Piec w 180 stopniach przez około 30 minut. W trakcie pieczenia ze 2-3 razy wymieszać buraczki, aby równomiernie się przypiekały.
Podawać na ciepło lub w temperaturze pokojowej.