Warto bylo! Buleczki sa dokladnie takie jak pisze o nich Tili na swoim blogu. Artomatyczne, slodkie i puszyste, a do tego wypelnione cudownym, sliwkowym nadzieniem. Zaluje tylko, ze tak szybko zniknely ze stolu.
Nie bardzo wiedziałam, co zrobić na dzisiejszą kolację. Bo niby nie byliśmy z mężem za bardzo głodni, ale po tym jak moja siostra zaczęła nas kusić zupą gulaszową i nieziemskim muffinami z jagodami, zapragnęliśmy coś dobrego przekąsić. Ponieważ jesteśmy w klimatach czeskich, postanowiłam przygotować coś właśnie z tej kuchni.