Zupa z indyka z brązowym ryżem, grzybami, szałwią
Po feriach dzieciaki czują się jakoś niepysznie, bo nauka w szkole trwa do późnych godzin i dochodzą zajęcia dodatkowe, i już odrabianie lekcji, pakowanie się, myśli o sprawdzianach, a sanki stoją... i nie ma kiedy na nie pójść i znów szaro, bo w murach i znów kierat. Żal mi dzieciaków, czekam na dni, kiedy kończą wcześniej lekcje, na weekend. Dopóki zimę spędza się swawoląc na dworze, to jest super, ale teraz jak znów trzeba brnąć po śniegu od obowiązku do obowiązku, to bywa ciężko. ;-) Rozgrzewam więc bliskich. Dziś ugotowałam sycącą, pyszną zupę. Dostarczy im energii, bo nawet małe dzieci mają pracowite dni, które kończą się późnym wieczorem.
Zupa z indyka z ryżem, grzybami i szałwią
masło l. olej (kilka łyżek)
1 cebula, drobno posiekana
2 łodygi selera naciowego, drobno pokrojone
25 dużych liści szałwi posiekanych (u mnie 2 pęczki natki)
2 czubate łyżki mąki pszennej
1,2 l bulionu
120 g brązowego ryżu
25 dkg pieczarek
20 dkg gotowanego w osolonej wodzie mięsa z indyka
200 ml mleka kokosowego, ew. śmietany
sól, pieprz
świeżo starty parmezan do posypania
W dużym garnku na oleju podsmażyłam cebulę, łodygi selera, natkę. Dusiłam całość przez kilka minut, aż do zeszklenia cebuli. Wsypałam mąkę, wymieszałam i podsmażałam przez 2 minuty. Wlałam gorący bulion, dokładnie wymieszałam. Doprowadziłam do wrzenia i wsypałam ryż. Zmniejszyłam gaz, garnek przykryłam i zupę gotowałam przez pół godziny.
W tym czasie ugotowałam mięso, pokroiłam je w kostkę. Pokrojone w plastry pieczarki przesmażyłam na brąz na patelni, doprawiłam je solą i pieprzem.
Po pół godzinie do gotującej zupy dodałam grzyby, mięso i mleko. Wymieszałam. Chwilę pogotowałam. Podałam na talerzach. Na końcu posypałam zupę parmezanem.
* źródło - "Zupy" Carole Clements wyd. Parragon