Zupa szczęścia
Do tej zupy przymierzałam się od dawna ale zawsze jakoś tak wychodziło, że jej nie ugotowałam. Dopiero dzisiaj się za nią wziełąm. Nigella twierdzi, że jedzenie tej zupy daje poczucie radości i optymizmu a nawet gotowanie jej podnosi ją na duchu. Sądzę jednak, że nieco popada w przesadę i sugeruje się przekonaniem jakie panuje w niektórych kulturach bliskowschodnich że jedzenie żółtych pokarmów powoduje radość, śmiech i szczęście. U mnie w domu ta zupa bynajmniej nie wywołała większego szczęścia niż krupnik czy ogórkowa aczkolwiek cieszę się, że poznałam nowy smak. Bo to jest całkiem dobry smak, zdecydowanie dla wielbicieli cukinii. Jest to również moja propozycja do Letniego Festiwalu Zupy.
Składniki:
- 2 duże żółte cukinie
- skórka i sok z 1 cytryny
- 3 łyżeczki oliwy
- 1 łyżka kurkumy
- 1 litr bulionu z kury
- 100 g ryżu basmati
- gruba sól morska i pieprz
Umyć cukinie, nie obierać. Pokroić w kostkę. Włożyć do garnka razem ze skórką startą z cytryny i oliwą, wymieszać, poddusić na małym ogniu około 5 minut. Dodać kurkumę i wlać bulion oraz sok z cytryny, po czym wrzucić ryż. Gotować dopóki ryż i cukinia będą miękkie. Przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Smacznego:)