Kotlety z kaszy jaglanej i kalafiora
Cały dzień się zastanawiam gdzie podziała się złota polska jesień. Gdzie kobierce kolorowych liści? Gdzie słoneczko? To nie tak miało wyglądać. Po mokrym lecie miałam nadzieję na piękny, ciepły październik. A tu nic z tego. W ogóle się na to nie zanosi. Obieram marchewki i od czasu do czasu spoglądam w okno. Wiatr przykleił do szyby kilka żółtych liści brzozy zasłaniając częściowo widok. Nic nie szkodzi. Wcale mi to nie przeszkadza. W taką pogodę i tak nic ciekawego w ogrodzie się nie dzieje. Wszyscy się gdzieś pochowali: czarny kot sąsiadów z wielką gracją przechadzający się po naszym murku, rude wiewiórki ganiające po drzewach i krzykliwe zazwyczaj sroki. Jakby przeczuwały, że za chwile zacznie padać. Szare ołowiane chmury zasnuły błękitne niebo. W kuchni zrobiło się ciemno. Wstaję i zapalam lampę…
„Już chmury stoją w oknie, bezradny kasztan w deszczu tonie. Jak dobrze z tobą być, przy tobie, miły jesień przyszła już. Zmarznięci i skuleni ludzie do domu biegną byle szybciej. W kieszeniach niosą mokry smutek, miły jesień przyszła już” (fragment tekstu z piosenki Eleni)
Znowu nici z poobiedniego spaceru. A tak chciałabym jeszcze raz poczuć się jak nastolatka. Iść szeleszczącą parkową aleją trzymając się za ręce. Sycić oczy czerwienią i złotem. Mieć głowę pełną marzeń i planów na przyszłość. Nie żebym ich już teraz nie miała. Mam i to mnóstwo ale one nie są już tak szalone i nierealne jak dawniej. Z wiekiem nabiera się pokory, bardziej trzeźwo ocenia możliwości i jest się zdecydowanie bardziej cierpliwym. Dlatego można od godziny ciągle obierać marchewki…
Ścieram kalafior na tarce. Dobrze, że kaszę mam z wczorajszego obiadu. Tak się rozmarzyłam patrząc w te okno, że straciłam poczucie czasu. Wrzucam wszystkie składniki do dzieży robota. Niech wyrabia masę na kotlety. Ja w tym czasie rozkładam „obieraną pół dnia” marchewkę. Robię zgrabny kleksik ze śmietany i rozgrzewam patelnię. Formuję zgrabne kotleciki i smażę na rumiano…
Kotlety z kaszy jaglanej i kalafiora
Składniki dla 4 osób
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 2 szklanki wody
- 1 łyżka oliwy
- 1 kalafior
- 2 średniej wielkości cebule
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- sól
- olej do smażenia
Kaszę jaglaną wsypać na sitko i wypłukać pod bieżącą wodą, a następnie przelać wrzątkiem aby pozbyć się goryczki. Zagotować w rondlu 2 szklanki wody. Dodać 1 łyżkę oliwy i łyżeczkę soli. Wsypać kaszę i gotować na wolnym ogniu około 20 minut. Kasza może być lekko rozgotowana wówczas lepiej się klei.
Obrać cebulę i czosnek. Drobno posiekać. Rozgrzać na patelni jedną łyżkę oleju i zeszklić na nim cebulę. Dodać posiekany czosnek i krótko razem przesmażyć.
Z kalafiora usunąć zewnętrzne liście. Opłukać go pod bieżącą wodą i zetrzeć na tarce jarzynowej. Dodać przestudzoną kaszę jaglaną, usmażoną cebulę z czosnkiem, natkę pietruszki i mąkę ziemniaczaną. Doprawić pieprzem ziołowym i solą. Wyrobić na jednolita masę.
Na dużej patelni rozgrzać olej. Zwilżonymi zimną wodą dłońmi uformować kotleciki. Smażyć na z obu stron na jasnozłoty kolor. Podawać z ulubionymi dodatkami. U mnie to było spaghetti z marchewki i kwaśna śmietana.
Smacznego :) Aronia