Kilka tygodni temu pozyczylam w bibliotece ksiazke o lodach napisana przez Sean'a i Kieran Murphy's "Book of sweet things". Krzysiek stwierdzil ze jestem szalona bo irlandzka pogoda nie jest typowo letnia. Jednak sie nie poddalam i zrobilam jedne z lodow, ktore wrecz do mnie wolaly - zjedz nas. No i co ja bieda moglam? ;-) musialam je zrobic. Oczywiscie nie bylabym soba gdybym nie zmienila paru rzeczy.