O ile wycinać ciasteczka Bartuś bardzo lubi, o tyle dekorować już mniej i to w sumie nie ze względu na "rysowanie" tylko dlatego, że nie lubi lukru. Więc wczoraj dla świętego spokoju "zrobił" dwie dyńki i reszty ciasteczek zabronił. Może ma i rację.....
Mąkę przesiałam z solą, dodałam miękkiego masła, cukier waniliowy i ekstrakt oraz jajko i żółtko - wszystko wyrabiałam tak długo aż powstanie gładka masa.
Za pomocą robota kuchennego utrzyj masło do białości. Dodaj cukier i ekstrakt z wanilii dalej ucieraj aż masa będzie puszysta. Następnie dodaj po jednym jajku, cały czas ubijając. Na koniec dodaj mąkę i proszek do pieczenia.
Moi domownicy lubią cynamonowe, ja lubię też takie z dodatkiem kardamonu czy imbiru. Lubię, gdy te cudowne zapachy wypełniają cały dom, gdy już od progu czuć, że w kuchni powstaje coś pysznego - coś jak ciasteczka, które upiekłam właśnie dziś.