Sernik z dynią i pomarańczą wg. technologii cukierniczej
Sernik przygotowałam z książki Technologie produkcji cukierniczej.
Po przygotowaniu i spróbowaniu wiem, że dodałabym opakowanie mascarpone.To była próba przedświąteczna. Sernik w smaku i konsystencji ok. Z mascarpone będzie jeszcze lepszy. Do świątecznego dodam 1,5 kg sera i odpowiednio więcej pozostałych składników.
Użyłam:
700 gram tłustego twarogu, zmieliłam sama w malakserze
opakowanie cukru z prawdziwą pomarańczą lub łyżeczka skórki pomarańczowej
opakowanie bezglutenowego budyniu śmietankowego
4 jaja
100 gram masła
120 gram cukru pudru / ksylitolu
szklanka pure z dyni piżmowej ( ja miałam zamrożone w lodówce więc skorzystałam) ale pure robi się tak:
Dynię piżmową obieramy, kroimy w kostkę ok 1-2 cm. Wkładamy do brytfanny, przykrywamy szczelnie folią aluminiową i wkładamy do piekarnika nagrzanego na 200 stopni. Pieczemy przez 40 minut. Po wyjęciu należny uważać ponieważ zbiera się para i można się oparzyć.
Pure przekładamy do wyższego naczynia i blendujemy. Studzimy.
Ser mielimy w maszynce trzykrotnie lub mielimy w malakserze. Żółtka oddzielamy od białek. Białka ubijamy na sztywno, żółtka ubijamy z połową cukru na kogel mogel, resztę cukru ucieramy z masłem.
Do utartego masła dodajemy ser i ucieramy. Następnie wlewamy utarte żółtka mieszamy dalej, dodając albo skórkę z pomarańczy albo opakowanie cukru z prawdziwą pomarańczą i opakowanie budyniu śmietankowego. Teraz dodajemy pure z dyni. Na koniec małymi obrotami mieszamy dodając pianę z białek. Przelewamy do formy wyłożonej papierem posmarowanym tłuszczem (ważne żeby papier sięgał ponad rant kilka cm, aby podczas pieczenia nie wylała się masa. Pieczemy 60-70 minut w 190 stopniach. Ja na ostatnie 20 minut zmniejszyłam do 160 stopni.
Przygotowałam do niego komfiowany kumkwat:
2 garście kumkwatów lub mandarynek
pół szklanki cukru
anyż
Owoce pokroiłam w plasterki. Cukier zalałam połowa szklanki zimnej wody i kiedy się zagotował, rozpuścił i lekko odparował wrzuciłam owoce i anyż i gotowałam aż zrobiły się szkliste. Wyjęłam do salaterki i kładłam po łyżeczce na porcję.
Całość posypałam czekoladą z pomarańczą dla wzmocnienia smaku pomarańczy.