Sałatka ziemniaczana z niebieskim serem
W poprzedniej notce pisałam, że w moim domu nie ma w zwyczaju jeść sałatek. Jakoś tak. Szkoda trochę, bo gdy zdałam sobie z tego sprawę, pomyślałam, ile przez to tracę okazji do poznania nowych smaków. Bar Sałatkowy, który prowadzi Pela, potraktowałam jako świetny pretekst do poeksperymentowania w mojej kuchni. Zaczęłam buszować w starych gazetach w poszukiwaniu jakichś ciekawych przepisów. Nie było łatwo. Tu tuńczyk, tu anchois, na które mam alergię, tu groszek, za którym nie przepadam, tu za dużo majonezu, tu jakieś wiosenne nowalijki... W końcu jednak wyłuskałam kilka ciekawych przepisów, które podchodziły pod mój gust. Albo przynajmniej miały duże szanse podejść.
Jednym z nich był przepis na sałatkę ziemniaczaną z niebieskim serem, znaleziony w jednym ze starych numerów Poradnika Domowego mojej mamy ;) Sałatka ziemniaczana bardzo mi tu pasowała, bo akurat mam w piwnicy wielki wór ziemniaków sałatkowych, które dała nam babcia, a jej dał jej znajomy, a te ziemniaki wcale a wcale nie miały być sałatkowe :)
Przyznam też, że na początku nie byłam pewna, czy sałatka mi posmakuje, mimo że jest tam i ser, i orzechy, i pestki, które uwielbiam. Niepotrzebnie się obawiałam, sałatka była bardzo smaczna. Wykwintna. Elegancka wręcz. Mimo że ziemniaczana :)
Przepis ciuteczkę zmodyfikowany przeze mnie ;)
SAŁATKA ZIEMNIACZANA Z NIEBIESKIM SEREM
750g ziemniaków ugotowanych w mundurkach,
1 czerwona cebula,
80g sera z niebieską pleśnią (gorgonzola, lazur, rokpol itp.)
1 łyżka posiekanych orzechów włoskich,
1 łyżka pestek dyni,
1 łyżka posiekanej natki pietruszki,
5 łyżek oliwy,
1 łyżka musztardy (najlepiej Dijon)
1 łyżka miodu,
1 łyżka octu winnego,
kilka kropel octu balsamicznego,
sól, pieprz
Sporządzić sos: wymieszać razem musztardę, miód, ocet winny i balsamiczny oraz natkę, a następnie stopniowo dodawać 3 łyżki oliwy, cały czas mieszając, aż do uzyskania gładkiej, kremowej konsystencji.
Ugotowane ziemniaki obrać i pokroić w grubą kostkę. Polać przygotowanym sosem i delikatnie wymieszać.
Cebulę pokroić w piórka, podsmażyć razem z orzechami włoskimi na pozostałej oliwie. Dodać do sałatki, doprawić solą i pieprzem i ostrożnie wymieszać. Sałatkę przełożyć do salaterki. Posypać pestkami dyni uprażonymi na suchej patelni oraz pokruszonym lub drobno pokrojonym serem. Odstawić na kilka godzin (ale nie do lodówki), żeby sałatka się "przegryzła".
Przepis zgłaszam, oczywiście, do sałatkowej akcji:
Jednym z nich był przepis na sałatkę ziemniaczaną z niebieskim serem, znaleziony w jednym ze starych numerów Poradnika Domowego mojej mamy ;) Sałatka ziemniaczana bardzo mi tu pasowała, bo akurat mam w piwnicy wielki wór ziemniaków sałatkowych, które dała nam babcia, a jej dał jej znajomy, a te ziemniaki wcale a wcale nie miały być sałatkowe :)
Przyznam też, że na początku nie byłam pewna, czy sałatka mi posmakuje, mimo że jest tam i ser, i orzechy, i pestki, które uwielbiam. Niepotrzebnie się obawiałam, sałatka była bardzo smaczna. Wykwintna. Elegancka wręcz. Mimo że ziemniaczana :)
Przepis ciuteczkę zmodyfikowany przeze mnie ;)
SAŁATKA ZIEMNIACZANA Z NIEBIESKIM SEREM
750g ziemniaków ugotowanych w mundurkach,
1 czerwona cebula,
80g sera z niebieską pleśnią (gorgonzola, lazur, rokpol itp.)
1 łyżka posiekanych orzechów włoskich,
1 łyżka pestek dyni,
1 łyżka posiekanej natki pietruszki,
5 łyżek oliwy,
1 łyżka musztardy (najlepiej Dijon)
1 łyżka miodu,
1 łyżka octu winnego,
kilka kropel octu balsamicznego,
sól, pieprz
Sporządzić sos: wymieszać razem musztardę, miód, ocet winny i balsamiczny oraz natkę, a następnie stopniowo dodawać 3 łyżki oliwy, cały czas mieszając, aż do uzyskania gładkiej, kremowej konsystencji.
Ugotowane ziemniaki obrać i pokroić w grubą kostkę. Polać przygotowanym sosem i delikatnie wymieszać.
Cebulę pokroić w piórka, podsmażyć razem z orzechami włoskimi na pozostałej oliwie. Dodać do sałatki, doprawić solą i pieprzem i ostrożnie wymieszać. Sałatkę przełożyć do salaterki. Posypać pestkami dyni uprażonymi na suchej patelni oraz pokruszonym lub drobno pokrojonym serem. Odstawić na kilka godzin (ale nie do lodówki), żeby sałatka się "przegryzła".
Przepis zgłaszam, oczywiście, do sałatkowej akcji: