Kalendarz adwentowy #10: Syrop korzenny
Dzisiaj chciałam powrócić do tematu świątecznych prezentów. Wspominałam już przy okazji przepisu na krem piernikowy, że nie ma cenniejszych podarunków od tych zrobionych od serca. Można oczywiście sprawić komuś ogromną przyjemność kupując kosztowny prezent, ale nie będzie on miał specjalnej wartości, jeśli nie będzie przemyślany. Sama już wysłałam list do św. Mikołaja z nadzieją, że sprawi mi kilka cudeniek np. w postaci kulinarnych książek, na które od dawna zacieram rączki. Równie mocno ucieszyłby mnie wszelkiego rodzaju "hendmejdy"i taką zasadą kieruję się szykując prezenty bliskim osobom.
Drugim jadalnym prezentem, który postanowiłam Wam zaproponować jest syrop korzenny. Jego przygotowanie nie wymaga specjalnych zdolności kulinarnych, wystarczy 20 minut spędzonych w kuchni i kilka składników. A właściwie przypraw, cukru oraz wody. Syrop testowałam już dziś w kawie, swoim zapachem wspaniale oddaje magię świąt. Wyobrażam go też sobie jako dodatek do naleśników, herbaty i grzanego piwa. Wkrótce to sprawdzę!
Syrop korzenny
- 300 ml wody
- 300 g cukru trzcinowego (można zastąpić cukrem białym)
- laska cynamonu lub łyżeczka mielonego cynamonu
- 3 goździki
- gwiazda anyżu
- 3 ziela angielskie
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- laska wanilii lub łyżeczka ekstraktu z wanilii
- Wszystkie składniki umieszczamy w rondelku (laskę wanilii przecinamy i dodajemy ziarenka oraz skórkę).
- Całość gotujemy na małym ogniu przez 20 minut.
- Po tym czasie wyciągamy przyprawy i studzimy syrop.
- Szklanką butelkę sparzamy i przelewamy do niej syrop.
- Przechowujemy w lodówce do 2 tygodni.