Dorsz pod ziołową pierzynką
Dorsz pod ziołową pierzynką to nowość w mojej kuchni. Po skończonym posiłku, zdania co do niego były podzielone. Jednym smakował bardzo, inni (głównie moje dziecko) stwierdzili, że wolą taką smażoną rybę, przygotowaną „bez udziwnień”.
Rybka wyszła mięciutka, choć przyznaję, że troszkę inne miałam wyobrażenie co do tej ziołowej pierzynki. Myślałam, że wyjdzie bardziej krucha i chrupiąca, a otrzymałam coś w rodzaju pasty. Nie wiem czy tak właśnie miało być, ale… ostatecznie nie było to złe.
Rybkę podałam razem z fasolką szparagową i cebulką smażoną z curry oraz dużą porcją frytek (nie oceniajcie, to raz za kiedy ? ? ).
- 600 g polędwiczek z dorsza
- 5-6 kromek chleba tostowego
- 1 cytryna
- 1/2 pęczka pietruszki
- kilka gałązek bazylii
- 1 gałązka rozmarynu
- 60-80 g masła
- sól, pieprz
Zioła myjemy, osuszamy na ręczniku papierowym, po czym drobno siekamy.
Z wyszorowanej i sparzonej cytryny ocieramy skórkę.
Chleb tostowy pozbawiamy skórek. Miąższ kroimy w kostkę. Umieszczamy go w rozdrabniaczu i miksujemy przez chwilę. Następnie dodajemy skórkę cytrynową, zioła oraz pokrojone na mniejsze kawałki masło. Ponownie miksujemy. Doprawiamy do smaku solą oraz pieprzem.
Oczyszczoną rybę kroimy na porcje. Skrapiamy sokiem z cytryny. Oprószamy solą oraz pieprzem.
Naczynie do zapiekania smarujemy masłem lub wykładamy papierem blaszkę do pieczenia. Układamy kawałki ryby. Wierzch każdej porcji przykrywamy przygotowaną pastą. Pomiędzy kawałki ryby układamy plasterki cytryny.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 210-220 stopni na około 25 minut.