Ciasto „Cafe Latte”
Lubię, gdy zapach świeżo zaparzonej w ulubionym kubku kawy budzi mnie o poranku. Uwielbiam więc wszystkie wolne dni (czyt. niedziele i ważniejsze święta) kiedy to mąż podaje mi ją wprost do łóżka. Czasem udaje się nacieszyć jej ciepłem i zapachem zanim wstaną dzieci. Bajka…
Kocham też wszystko co nią pachnie, ma jej kolor i smak. W moim domu stoi wiekowa już świeczka z ziarnami kawy, bezy podsypuję mieloną, a kopiko to cukierki, które niemal zawsze noszę w torebce i zupełnie nie zależy mi, by dowiedzieć z czego je zrobiono. Kiedy natomiast natrafiam na przepis, który ma swoim składzie kawę wiem, że na pewno go zrealizuję. Tak też było i tym razem. Po prostu musiałam upiec to ciasto.
Zachowuje świeżość przez kilka dni, ale zdecydowanie najlepsze jest świeżutkie, jeszcze ciepłe, takie prosto z piekarnika. Jako, że jednak podobno niezdrowo jeść gorące ciasto, umówmy się, że nie ponoszę odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne. Wygląda jak rasowa kawa z pianką i świetnie smakuje zarówno do porannej, jak i popołudniowej małej czarnej.
Zapraszam na ciasto o smaku Cafe latte:
Składniki:
- 200g roztopionego masła
- 200g cukru
- 4 jajka
- 500g mąki pszennej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2-3 łyżki cukru waniliowego
- 170ml mleka
- 170ml bardzo mocnego, aromatycznego espresso (chłodnego) – wręcz esencji kawowej
- można dodać łyżeczkę ciemnego kakao do części z kawą
Przygotowanie:
- Masło roztapiamy i ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym. Dodajemy jajka i połowę mąki i proszek do pieczenia.
- Ciasto dzielimy na dwie równe części.
- Do pierwszej dodajemy połowę pozostałej mąki i mleko i miksujemy razem.
- Następnie do drugiej części ciasta dodajemy resztę mąki i chłodne espresso i ponownie miksujemy.
- Keksówkę o długości około 13x28cm wykładamy papierem do pieczenia.
- Na dno wylewamy połowę jasnego ciasta. Następni połowę ciemnego. Czynność powtarzamy z pozostałym ciastem.
- Pieczemy około 45-50 minut w piekarniku nagrzanym do 180°C lub do tzw. suchego patyczka.
Przepis pochodzi z książki autorstwa Alessandry Zecchini pt. „Słodkości i słodycze”
UWAGA: Mnie ciasto się udało i było smaczne, ale wiele osób, które skorzystało z podanego przepisu skarży się na zakalec. Zanim zdecydujecie się je upiec, zapoznajcie się z komentarzami poniżej
Smacznego !