Chłodnik ukraiński
Wow wow wow, temperatura rośnie! Ale co zrobić gdy zrobić zrobi się zbyt gorąco? W takim wypadku ściągamy warstwy jak łupiny z cebuli w rytm piosenki Nelly'ego "Hot in here", albo szykujemy chłodnik. A ponieważ płynie we mnie trochę wschodniej krwi, a konkretnie z Kresów, to stwierdziłam, że mój chłodnik będzie inspirowany barszczem ukraińskim. Botwinę połączyłam z kefirem i przetarłam oczy, dodałam przecier pomidorowy, w końcu jestem córką malarza, więc czasem muszę coś zmalować. Nie wiem co na to Olka, ale pojawiła się tu też fasolka. Ach, po takim chłodniku można patrzeć na świat w różowych barwach!
Chłodnik ukraiński
- 2 pęczki botwinki
- 4 ogórki kiszone
- 8 rzodkiewek
- 200 g fasoli z puszki (czerwonej lub białej)
- 200 ml pomidorów krojonych z puszki
- 800 ml kefiru
- ząbek czosnku
- łyżka soku z cytryny
- łyżeczka miodu
- łyżeczka octu balsamicznego
- pęczek koperku
- pęczek szczypiroku
- sól, pieprz
- jajko ugotowane na półtwardo*
- łyżeczka klarowanego masła
- Botwinę myjemy, odcinamy buraczki (duże obieramy) i drobno kroimy razem z łodygami i ładniejszymi, drobniejszymi listkami.
- Na maśle podsmażamy botwinę, po ok. 3 minutach dodajemy liście, przyprawiamy solą, pieprzem. Dodajemy miód i ocet balsamiczny, karmelizujemy jeszcze chwilę, studzimy.
- Ogórki i rzodkiewki kroimy w kosteczkę, wrzucamy do misy, dodajemy ostudzoną botwinę. Dodajemy posiekany koperek, szczypiorek oraz odsączoną z zalewy i przepłukaną na sicie wodą fasolę.
- Dolewamy kefir i passatę pomidorową. Chłodnik przyprawiamy sokiem z cytryny, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, solą i pieprzem. Całość dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.
- Podajemy ze jajkiem ugotowanym na półtwardo.
Tosia