Cafe latte w serniku
Jak tam pogoda? Nas maj nie rozpieszcza, niestety. W piątek narzekałam, że za zimno, więc wczoraj ochłodziło się jeszcze bardziej, w dodatku cały dzień nie przestawało padać. Brrr! Dzisiaj niby nieco lepiej, ale cały przyszły tydzień zapowiada się raczej wilgotno. A mi się marzy słonko i pikniki! Cóż, będę musiała jeszcze poczekać...
Ten sernik upiekłam z myślą o koleżance jeszcze przed wyjazdem do Kopenhagi. Umówiłyśmy się na przedwyjazdową kawę, musiałam więc koniecznie coś ze sobą zabrać. Tylko co...? Nie zastanawiałam się jednak długo - Karolina, podobnie jak ja, uwielbia serniki. Czego o jej małżonku powiedzieć nie można. Ale skoro on i tak wybierał się do pracy, nic nie stało na przeszkodzie, żebyśmy uraczyły się tym właśnie ciastem. Problem zaczął się w momencie, gdy zaczęłam główkować, co by tu do niego wrzucić... Miał być delikatny i kremowy, rozpływający się w ustach, idealnie pasujący do kawy. Kawy...? No pewnie! Dlaczego by nie dodać kawy...? Na ten pomysł wpadłam dość późno, za pieczenie zabrałam się więc o drugiej w nocy. Na szczęście nie trwało długo. Sernik posłodziłam mlekiem skondensowanym, stąd jego nazwa. Warstwy delikatnie ze sobą wymieszałam, przeplatały się więc nuty kawy i wanilii. Wyszło dokładnie tak, jak chciałam - delikatny, kremowy, rozpuszczał się na języku. Gdybym serwowała go w domu, udekorowałabym go jeszcze bitą śmietaną, ale troszkę się bałam, że może mi po drodze popłynąć. Nic nie szkodzi - i tak smakował bajecznie. Polecam Wam go ogromnie - we dwie zjadłyśmy połowę na jedno posiedzenie... A to zdecydowanie o czymś świadczy.
Sernik cafe latte
Składniki: (na tortownicę o średnicy 20 cm)
spód:
- 115 g ciastek digestive
- 1 łyżka kakao
- 40 g masła
masa serowa:
- 600 g serka kremowego
- 200 g mleka skondensowanego słodzonego
- 200 ml śmietany kremówki (38%)
- 4 jajka
- 1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
- 100 ml mocnej, ostudzonej kawy
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
dodatkowo:
- czekoladowe ziarenka kawy
Ciastka drobno pokruszyć, wymieszać z kakao i rozpuszczonym masłem. Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, a następnie ciasteczkową masą. Dobrze docisnąć. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Podpiec w 180 st. C. przez 12 minut. Przestudzić.
Serek, mleko, śmietanę, jajka i mąkę zmiksować na gładką masę. Podzielić na pół - do jednej części dodać kawę, do drugiej ekstrakt, wymieszać. Na spód wyłożyć masę kawową.
Piec w 180 st. C. przez 10 minut.
Wyjąć tortownicę z piekarnika, wylać na wierzch masę waniliową, delikatnie przemieszać widelcem.
Piec w 180 st. C. przez 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 140 st. C. i piec jeszcze 45 minut. Ostudzić w zamkniętym piekarniku, a następnie schłodzić w lodówce przez noc.
Przed podaniem udekorować czekoladowymi ziarenkami.
Smacznego!
A jutro znów do szkoły. Miło będzie wrócić po tygodniu nieobecności. W ogóle z lekkim przerażeniem zauważyłam, że został mi już tylko miesiąc. A przecież dopiero co zaczynałam! Jak ten czas pędzi, aż ciężko się w tym wszystkim połapać...