Miałam ochotę na coś z selera naciowego, ale po wzięciu pod uwagę powyższego warunku, stanęło na korzeniowym. I w sumie dobrze, wyszło zdecydowanie lokalnie i sezonowo. A przy okazji szlachetnie w smaku. Niby z zupą cebulową ta zupa nie ma nic wspólnego, ale to było pierwsze skojarzenie dotyczące jej charakteru.