Jesienią i zimą zupy goszczą na naszych stołach częściej niż wiosną i latem. Nic tak nie rozgrzewa po zimowym spacerze jak talerz gorącej zupy. Niektóre nawet potrafią szybko postawić na nogi po kuracji antybiotykowej, jak rosół z kury gotowany trzy godziny. Ja w okresie jesienno - zimowym zupy jadam często na lunch/drugie śniadanie, gdy mam przerwę w pracy. Dają mi energię na parę godzin.