Własny ser robiłam po raz pierwszy przy okazji paschy. Zachwycił mnie wtedy prostotą wykonania i smakiem. Tym razem wykorzystałam go do zrobienia sernika na zimno. Wyszło świetnie. Smakowało wszystkim, którzy go próbowali. Na wierzchu ułożyłam owoce: maliny, borówki oraz czerwoną porzeczkę i zalałam je malinową galaretką.