Sernik na zimno z owocami (z domowego sera)
Własny ser robiłam po raz pierwszy przy okazji paschy. Zachwycił mnie wtedy prostotą wykonania i smakiem. Tym razem wykorzystałam go do zrobienia sernika na zimno. Wyszło świetnie. Smakowało wszystkim, którzy go próbowali. Na wierzchu ułożyłam owoce: maliny, borówki oraz czerwoną porzeczkę i zalałam je malinową galaretką. Będę wracać do tego przepisu z całą pewnością, bo zdecydowanie na to zasługuje. Polecam :)
Przepis znalazłam u Madame Edith.
Składniki (tortownica 24 cm lub mniejsza):
- 2 litry mleka 2% (w butelce, nie UHT)
- 4 jajka
- 500 g kwaśnej śmietany 12%
- 200 g miękkiego masła
- 3/4 szklanki cukru
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- herbatniki
- 2 galaretki (u mnie malinowe)
- owoce (u mnie maliny, borówki i czerwone porzeczki)
Wykonanie:
Mleko zagotować. Do wrzącego powoli wlewać jajka roztrzepane ze śmietaną. Gotować, mieszając co jakiś czas, aż cały płyn w garnku podzieli się na ser i serwatkę (ja gotowałam na bardzo małym ogniu przez ok. 30 minut). Przelać na durszlak wyłożony podwójną warstwą gazy i odcedzić ser. Wystudzić. Miękkie masło utrzeć z cukrem i ekstraktem waniliowym. Dodawać po łyżce sera, ciągle miksując. Gotową masę serową przelać do blaszki wyłożonej herbatnikami. Włożyć na godzinę do lodówki. Po tym czasie na wierzchu ułożyć owoce. Całość zalać tężejącą galaretką (ja rozpuściłam dwie galaretki w 700 ml wrzątku). Sernik schłodzić przez kilka godzin w lodówce (najlepiej przez całą noc). Smacznego :)