Zupa - krem z brokuła
Moja siostra we wczesnym dzieciństwie była niejadkiem. Zatykanie nosa, żeby otworzyła usta, było na porządku dziennym. I kiedy powiedziała tacie, że chce jeść, to ten nie zrozumiał o co jej chodzi. Podobną sytuację przerobiłam ostatnio ze swoją latoroślą. Szczęśliwie co prawda niejadkiem nie jest, ale ma swoje "ulubione" produkty i dania, którymi wg niej, próbuję ją podstępnie otruć. Na czele stoi ciecierzyca, potem wątróbka oraz wszystkie zupy-kremy. Także w momencie, gdy przyszła i zażyczyła sobie kremu z brokułów, lekko zbaraniałam i spytałam inteligentnie "co to?". Jak już ustaliłyśmy, że zupa to zaczęłam wnikać, czemu akurat ta, odpowiedziała, że przecież sama mówiłam, że zielone warzywa mają magnez, na skurcze, więc potrzebuje magnezu. No cóż... mówiłam akurat o żelazie, ale grunt, że w końcu zupa krem przeszła bez oporów!
zupa krem z brokuła
- 1 brokuł,
- 4-5 ziemniaków,
- 1 pietruszka,
- 1 kawałek selera,
- zielona część pora,
- pęczek koperku,
- 2 litry bulionu,
- 2 łyżki oleju,
- sól, pieprz,
- do wyboru: grzanki, groszek ptysiowy, uprażone migdały w płatkach
Z brokuła odetnij zielone różyczki, łodygi obierz i pokrój w kostkę. Na rozgrzanym oleju zeszklij pokrojonego w plasterki pora, dodaj pozostałe (oprócz różyczek brokuła) warzywa pokrojone w kostkę. Całość przesmaż przez około 10 minut. Zalej bulionem i gotuj do miękkości warzyw. Dodaj różyczki brokułu, po 5 minutach sprawdź, czy są już miękkie. Dodaj posiekany drobno koperek i całość zmiksuj na gładki krem. Przypraw solą i pieprzem. Podawaj z grzankami, groszkiem ptysiowym lub prażonymi płatkami migdałów.