Zapasy na zimę: Chutney z żółtych pomidorów
To kolejna, po gruszkach w occie propozycja do "zapakowania" na chłodne dni i nie tylko. Chutney, czyli właściwie trochę bardziej wytrawna konfitura, idealnie nadaje się do serów, czy po prostu na kanapkę. Nie mogłam się powstrzymać, gdy zobaczyłam te piękne, żółte pomidory, które zdawały się krzyczeć "weź mnie do domu!". Poza wyglądem okazały się wyjątkowe w smaku, trochę kwaskowate, czyli takie jak lubię. Przyjemna odmiana po tych mdłych, na które ostatnio często trafiam. Będę musiała je jeszcze wykorzystać...może, żółta zupa?:)
Chutney z żółtych pomidorów ( dwa słoiczki o pojemności 500ml)
- 12 żółtych pomidorów
- 1 mała, biała cebula
- 150g brązowego cukru
- 1 mała papryczka chilli
- 3cm kawałek świeżego imbiru
- 2 ząbki czosnku
- 6 łyżek octu jabłkowego
- pół łyżeczki cynamonu
- 1,5 łyżeczki soli
Pomidory umyj i pokrój na małe kawałki. Cebulę poszatkuj. Wrzuć je do garnka dodaj całą resztę składników i gotuj na dużym ogniu przez około 10 minut. Następnie zmniejsz ogień i na małym ogniu gotuj przez około godzinę, aż chutney przestanie być lejący.
Przełóż do wyparzonych wrzątkiem słoiczków.
Ja lubię, czuć kawałki pomidorów, ale jeśli wolisz, żeby był jednolity, przetrzyj go przez miękkie sitko.
Jeśli nie wytrzymasz do zimy, poczekaj aż ostygnie i wsadź do lodówki. Ja wybrałam tę metodę, gdyż pamiętam, że gdy kiedyś robiłam chutney (co prawda o innym smaku, więc ciężko mi powiedzieć czy zachowa się analogicznie), wytrzymał w lodówce parę miesięcy, dzięki octowi, który go konserwuje.
Jeśli ma starczyć na dłużej, musisz go spasteryzować. Sposób pasteryzacji znajdziesz tutaj
Śliwka