Warsztaty kulinarne w Restauracji "Pod Łososiem" w Gdańsku
Czasami jest tak, że mijasz kogoś kilka/naście lat i mówisz tylko dzień dobry, cześć. Czasami nie mówisz nic. Czasami jeździsz autobusem i co jakiś czas widzisz tę osobę, jednak nigdy tak naprawdę nie rozmawiacie. Znana twarz, ale nieznana osoba... Potem w internecie rozpoznajesz Ją na zdjęciu na jednym z blogów, na który dopiero co trafiasz. Olśnienie, przecież to ONA! Ja z nią autobusem, do szkoły przez tyle lat...Znana buźka i uśmiech, znane włosy i oczy. Piszesz maila i zaczynacie rozmawiać. Oczywiście, że to Ona, oczywiście, że to ja ! Prawie sąsiadki ;). Z jednego miasta i nawet prawie jednej dzielnicy...
To właśnie Ewa zaprosiła mnie na warsztaty kulinarne, które zorganizowała w cudownej Restauracji "Pod Łososiem" w Gdańsku. Zgodziłam się. Z obawami wielkimi, ale i z wielką ciekawością i chęcią. Stresowałam się, bo to pierwsze warsztaty, w jakich miałam uczestniczyć. Spakowałam do torby aparat i pojechałam 23 lutego w sobotę do Restauracji.
Przyszłam ostatnia, za pięć dziewiąta. Padał śnieg i było zimno, ale od kiedy przekroczyłam próg restauracji zrobiło mi się ciepło i miło. Poznałam fantastyczne blogerki: Ewę, Asiejkę, Dusię, Tosię i Paulinę, z którymi spędziłam cudowne 9 godzin w kuchni i w salach restauracji. Pod czujnym okiem Szefa Kuchni Janusza Małyszko oraz całej ekipy "Łososia" uczyłyśmy się filetować ryby, krewetki i przyrządzać z nich pyszne dania, które potem wspólnie jedliśmy.
Podobnie ze słodkościami, które na koniec raczyły nasze oczy i podniebienia.
Szef Kuchni profesjonalnie wszystko nam tłumaczył i pokazywał. Każda z nas zajmowała się przyrządzeniem ryb i krewetek, mogłyśmy o wszystko pytać i otrzymałyśmy fachowe odpowiedzi. Zostałyśmy także ugoszczone w salach restauracji pysznym śniadaniem, kawą, herbatą i winem.
Jestem nadal pod wielkim wrażeniem tych warsztatów i tego, czego się dowiedziałam i czego nauczyłam. Kiedyś myślałam, że nigdy nie wypatroszę ryby, nie mówiąc o zdjęciu z niej skóry, a teraz ? Proszę, potrafię i to całkiem nieźle ! Jak się rozpędziłam to wyfiletowałam 3 ryby od razu hehe;D.
Krewetki? Ja i krewetki? Cóż...nigdy nie zarzekałam się do końca, że nie będę ich jeść, ale próbowałam kiedyś i nie posmakowały mi. Nadal nie jest to dla mnie jakiś szał dla podniebienia, ale są smaczne. Choć wolę jednak ryby ;).
Wracając do warsztatów. Z ryb i krewetek powstało dużo pysznych dań: tarta z łososiem i krewetkami na cieście z kuskusu, łosoś pieczony w warzywach, podwędzany warkocz z łososia i pstrąga, pieczony faworek z łososia i pstrąga, krewetki tygrysie z musem z pieczonego bakłażana podane na grzankach, krewetki w tempurze (te były pyszne!), flan marchewkowy, a do tego słodkości: milefel krówkowe z truskawkami, mus kasztanowy z granatem i koniakiem, roladka z ciasta filo z kremem kasztanowym i konfiturą malinową.
W kuchni nic się nie zmarnowało. Odrzuty od ryb trafiły do bulionu, który po jakimś czasie pięknie i smacznie pachniał, natomiast pancerzyki z krewetek posłużyły do zrobienia masełka krewetkowego zwanego rakowym. Takim sposobem zostało wykorzystane wszystko.
To niesamowite, jak taki czas spędzony w kuchni może wpłynąć na samopoczucie. Ja po prostu nabrałam skrzydeł! Jestem przeogromnie szczęśliwa, że mogłam w nich uczestniczyć, nauczyć się i dowiedzieć tylu rzeczy.
Chciałabym serdecznie podziękować Ewie za jej pomysł, organizację i przede wszystkim za zaproszenie, dziękuję Kochana:*.
Dziękuję Dziewczynom za cudownie spędzone chwile, pełne uśmiechu i rozmów podczas działań. Jesteście niesamowite! I poczułam coś jeszcze - magię, którą jest coś, co łączy z pozoru tak różne osoby - pasja gotowania! :)
Wielkie podziękowania dla Restauracji "Pod Łososiem" - za czas i naukę, za wspaniałą, cierpliwą Ekipę. Z wielką chęcią ponownie wezmę udział w takich warsztatach, było CUDOWNIE!
Podziękowania również dla firm, które sponsorowały nasze warsztaty: Decare, Kamis, Zpierwszegotłoczenia.pl, Horeca Experts.
Łosoś pieczony w warzywach:
*1 płat świeżego łososia ze skórą
*2 łyżeczki pesto bazyliowego
*sól himalajska
*pieprz cytrynowy
*po 180 g warzyw: cukinia, papryka, pomidorki cherry, fenkuł, seler naciowy, bakłażan, cebula
Łososia natrzeć solą himalajską, pieprzem cytrynowym i bazyliowym pesto. Wstawić do lodówki na około pół godziny. Warzywa pokroić w dużą kostkę, poddusić na oleju na patelni. Całość włożyć do piekarnika i piec 20-25 minut w 180 stopniach. Smacznego :)
Restauracja "Pod Łososiem"
ul. Szeroka 52/54 Gdańsk