Tarta z wędzonym trewalem
Niebo znów niczym nie przypomina mojej błękitnej galaretki. Zaczynam już poważnie tęsknić za słońcem i jego ciepłem, a tymczasem ciężkie chmury wciąż wiszą i mam wrażenie, że zaraz wszystko z hukiem runie na ziemię. Cicho wszędzie jak w Noworoczny poranek i tylko nieliczni snują się po chodnikach zacierając ręce z zimna… Kto by pomyślał, że kilka dni temu cieszyliśmy się gorącymi promieniami słońca, zajadaliśmy się lodami i moczyliśmy nogi w rzece…
Dziś wcale nie mam ochoty na lody, wręcz przeciwnie, ogrzewam dłonie kubkiem cynamonowej herbaty mając złudną nadzieję, że nigdy nie wystygnie… Jeśli i u Was jest choć w połowie tak zimno jak u mnie, na pewno docenicie moją dzisiejszą propozycję. Przyznam się, że z radością włączam piekarnik i grzeję to, o czym nie wypada pisać przy jedzeniu…
Ta potrawa zupełnie nie kojarzyłaby się z wiosną gdyby nie spora garść zielonego koperku i dymka, które rewelacyjnie nadają tarcie charakteru. Dla mnie jednak jest ona wspomnieniem minionego lata, kiedy beztrosko upajając się szumem morza cieszyliśmy się smakiem świeżo wędzonego trewala. Mogłabym zatrzymać te chwile na zawsze. W mojej okolicy trudno dostać takie ryby, ale po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć sprzedawcę, któremu zależy, by ich klienci byli zadowoleni. Tak więc zaopatruję się tam zawsze, gdy tylko przyjdzie mi ochota na danie pachnące morzem…
Do przygotowania tarty z trewalem będzie potrzebne:
Na ciasto:
- 1 szklanka mąki
- 1/2 margaryny
- 2 żółtka
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
Na rybne nadzienie:
- 1 wędzony trewal (równie dobrze wypadnie inna wędzona ryba np dorsz) ok.400-500g
- 2 jajka
- 1 łyżka mąki
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
- 1 cebula dymka
- kilka gałązek zielonego koperku
- 2 łyżki startego żółtego sera
- sól, pieprz.
Z podanych składników przygotowałam ciasto. Tajemnica jego kruchości polega na szybkim zagnieceniu ciasta z zimnych składników. Jeśli skorzystacie z tej rady, ciasto będzie wyśmienicie kruche, nawet jeśli użyjecie zwykłej mąki. Utarłam żółtka z margaryną, a następnie dodałam przesianą mąkę, sól i proszek do pieczenia.Nie wyrabiałam długo, właściwie wymieszałam tylko składniki, by się dobrze połączyły. Ciasto włożyłam do lodówki, by się schłodziło. Po upływie 1/2h natłuściłam foremkę do tart i wykleiłam ją cienką warstwą ciasta. Dobrym pomysłem jest wysunąć je nieco poza brzegi. Dzięki temu nie spłynie w dół, a po upieczeniu łatwo usuniemy jego nadmiar. Ciasto przykryłam papierem do pieczenia i wysypałam suche ziarna grochu. Tak przygotowaną tartę podpiekłam przez 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Miałam teraz czas zająć się wypełnieniem mojej tarty. Rybę dokładnie oczyściłam z ości, jednocześnie starając się nie rozdrobnić jej na papkę, posiekałam koperek i cebulkę. Oddzieliłam żółtka od białek. Białka ubiłam ze szczyptą soli. Następnie dodałam żółtka, łyżkę mąki, śmietanę, koperek i pieprz. Delikatnie mieszając połączyłam składniki.
Na podpieczone ciasto (po usunięciu papieru z grochem oczywiście) wyłożyłam kawałki ryby i posypałam pokrojoną cebulką. Na rybę wylałam przygotowaną masę jajeczną, a wierzch posypałam startym serem. Wszystko zapiekałam kolejne 30 minut.
Tarta wyśmienicie smakuje na ciepło. Polecam.