Tarta z mlecznym kremem i śliwkami
Wczorajszy poranek spędziłam w kuchni pełna optymizmu i zapału. Jak to zwykle wtedy bywa, efekt końcowy (przynajmniej ten wizualny) okazał się niezadowalający. Tarta na szczęście uratowała się smakiem, a ja podjęłam decyzję by jak najszybciej zakupić ceramiczne kulki do pieczenia lub co najmniej sporą ilość fasoli.
Składniki (śr. 29cm):
Ciasto: 250g mąki pszennej, 50g cukru, 150g masła, jajko, szczypta soli
Krem: 2 szklanki mleka, 1/2 laski cynamonu, 3 żółtka, 1/3 szklanki cukru, 3 łyżki mąki kukurydzianej + ok.10 śliwek
Zagniatamy składniki na kruche ciasto. Gotowe ciasto rozwałkowujemy i wykładamy nim formę. Wkładamy do lodówki na ok.30 minut. Po wyjęciu z lodówki lekko nakłuwamy ciasto, najlepiej zrobimy jeśli wyłożymy je folią aluminiową i obciążymy ziarnami fasoli lub kulkami do tart (ja oczywiście tego nie zrobiłam, więc ciasto sprytnie ześlizgnęło się z brzegów).
Pieczemy w rozgrzanym piekarniku do 200st C przez ok. 5 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 190st C i pieczemy kolejne 5-10 minut, aż ciasto ładnie się zarumieni.
Po wyjęciu ciasta z piekarnika czekamy, aż przestygnie.
W tym czasie przygotowujemy krem. W misce ucieramy żółtka z cukrem i mąką kukurydzianą na gładką masę. Następnie w rondelku zagotowujemy mleko z laską cynamonu. Kiedy mleko się zagotuje, zmniejszamy ogień i gotujemy przez kolejne 5 minut. Lekko przestudzone mleko, wlewamy przez sitko do masy z żółtek, co jakiś czas mieszając. Na koniec przelewamy masę do rondelka i podgrzewamy na małym ogniu, cały czas mieszając do czasu aż zgęstnieje.
Masę przekładamy na upieczony spód, na wierzchu układamy połówki śliwek i wstawiamy na ok.10 minut do piekarnika rozgrzanego do 230st C.