Syrop z kwiatów czarnego bzu
„U mnie w domu nie robiło się tego syropu ale koleżanki na swoich blogach tak zachwalały, że postanowiłam i ja w końcu go zrobić. Nie było to łatwe zadanie bowiem w mojej okolicy bez nigdzie nie rośnie. Wsiedliśmy więc z mężem na rowery i pojechaliśmy szukać go na obrzeżach lasów w terenach bardziej podmokłych. Wyprawa zakończyła się sukcesem ale wróciliśmy koszmarnie pogryzieni przez komary i poparzeni przez pokrzywy. Warto jednak było się poświęcić. Pierwsza porcja syropu została prawie natychmiast wypita, głównie przeze mnie i trzeba było ponownie ruszyć na poszukiwanie.
Szukać bzu najlepiej z dala od dróg i miejsc zanieczyszczonych. Kwiaty należy zrywać w słoneczny dzień z rana bezpośrednio po obeschnięciu rosy. Trzeba to robić delikatnie aby nie otrząsnąć z nich pyłku. Nie należy też zrywać wszystkich kwiatów z jednego krzewu. Będziemy mogli później wrócić w to miejsce po owoce. Najlepsza pora na zrywanie kwiatów to przełom maja i czerwca.
Czarny bez to najcenniejsza roślina zielarska stosowana w lecznictwie od dawna. Jego kwiaty zawierają dużo flawonoidów, kwasów fenolowych i organicznych a także sterole, garbniki i sole mineralne. Działają napotnie i przeciwgorączkowo. Uszczelniają ściany naczyń włosowatych i poprawiają ich elastyczność. Wspomagają także układ moczowy i trawienny.
Syrop jest bardzo aromatyczny. Ma specyficzny smak, który nie każdemu może odpowiadać. Ja jestem nim zachwycona i już nastawiłam dwie kolejne porcje. Kto jeszcze nie spróbował niech nie zwleka dłużej. Tym bardziej, że samo przygotowanie syropu jest może dość pracochłonne ale za to bardzo proste.”
Syrop z kwiatów czarnego bzu
Składniki:
50 baldachów kwiatów 1,5 litra wody 1,5 kg cukru sok z 3 cytryn
Po przyniesieniu kwiatów do domu najlepiej rozłożyć je delikatnie na białym obrusie i pozostawić na godzinę aby pozbyć się niechcianych gości czyli wszelkiej maści robaczków. Następnie nożyczkami odciąć kwiaty od łodyg, które mogą nadać syropowi gorzkiego posmaku. Należy to robić bezpośrednio nad garnkiem w którym będziemy przygotowywać syrop aby zachować jak najwięcej drogocennego pyłku. Po zakończeniu tej dość żmudnej czynności zagotować w drugim garnku wodę z cukrem i tym gorącym syropem zalać kwiaty. Dodać sok z cytryny, wymieszać i zostawić do wystudzenia. Przykryć garnek pokrywką i wstawić do lodówki na 2-3 dni. Po tym czasie przecedzić syrop przez tetrową ściereczkę. Można jeszcze wycisnąć kwiaty ale wówczas syrop nie będzie taki klarowny. Przecedzony syrop zagotować i przelać do wyparzonych słoików lub butelek. Mocno zakręcić i przykryć kocykiem. Zostawić do całkowitego wystudzenia. Przechowywać w chłodnej piwnicy. Tak przygotowany syrop można wykorzystać do przygotowania zarówno ciepłych jak zimnych napojów. Ja popijam go z wodą, plasterkami limonki i kostkami lodu. Smacznego :) Aronia