Sernik truskawkowy na zimno
Truskawki, truskawki... jest ich pełno, ale mi to nie przeszkadza ;) Według mnie, najlepiej smakują prosto z krzaczka, ale w serniku też nie są złe. Deser idealny na upał.
Powrót do akcji "Moje Wypieki". Przepis dostępny na blogu Dorotus, którą cytuję:
"Składniki na spód:
150 g digestive w gorzkiej czekoladzie *[u mnie bez czekolady]
70 g orzechów włoskich
40 g masła
Wszystkie składniki umieścić w foodprocesorze i zmiksować na mokry piasek [ja tradycyjnie: pokruszyć i zmiksować]. Tortownicę o średnicy 21 cm wyłożyć papierem do pieczenia, masę ciastkową wcisnąć w spód, wyrównać.
Składniki na masę:
500 g świeżych truskawek
2 łyżki soku z cytryny
1 szklanka jogurtu naturalnego
1 szklanka śmietany kremówki
1/4 szklanki miodu
3 łyżki cukru (można dodać więcej lub mniej, wszystko zależy od słodkości truskawek)
2,5 łyżki z czubem żelatyny (dałam 2 łyżki, ale sernik bardzo długo tężał - całą noc, może dzięki temu był też bardziej delikatny)
1/4 - 1/3 szklanki wody
Żelatynę rozpuścić w minimalnej ilości gorącej wody (1/4 - 1/3 szklanki). W dużej misce umieścić truskawki, sok z cytryny, jogurt, kremówkę (nie ubijamy jej wcześniej), miód, cukier, żelatynę (może być jeszcze ciepła). Wszystko zmiksować blenderem na gładką masę. Wylać na spód ciastkowy i włożyć do lodówki do stężenia. Przed podaniem udekorować". Jak widać - bawiłam się szprycą wypełnioną bitą śmietaną.