Schabowe smażone z dynią i szalotkami
W ten weekend była moja kolej wybierania filmu do wspólnego oglądania. Troskliwy mąż tylko zaznaczył, żeby nie był to film romantyczny, bo oglądamy bez przytulania z powodu mojego przeziebięnia. Przecież jak on zachoruje, to kto będzie się mną opiekował… Wybrałam dramat i to był dopiero dramat dla mojego męża…
Prawie się posprzeczaliśmy o wpływ filmów dramatycznych oglądanych wieczorem na jakość snu. On twierdzi, że jak obejrzy historię, gdzie gwałt, śmierć, przemoc, upokorzenie, cierpienie i ogólnie smutne losy niewinnych owieczek, to potem nie może zasnąć. Ja zaś nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie ma tych samych problemów, gdy naogląda się swoich filmów science-fiction, fantasy itp. Tam również nic tylko gwałty, przemoc, zniewolenie, śmierć, krew, ból, łzy i kupa nieszczęść i tragedii niewiennych owieczek. On uważa, że tego nie przeżywa, bo to nierealne historie, a dla mnie czas i miejsce akcji nie ma znaczenia – czy umiera ktoś w filmie osadzonym w realiach mniej więcej współczesnych, czy umiera ktoś w czasach legendarnych, gdy smoki ziały ogniem, czy w dalekiej przyszłości, gdy będziemy mieć asystenta-robota, jest to tak samo smutne. Emocje – moim zdaniem – są niezależne od tła historycznego. Radość to radość, a żal to żal.
Nie pomogły moje zapewnienia, że w zaproponowanym przeze mnie obrazie historie bohaterek są wymyślone i trochę przesadzone. Całe dwie godziny musiałam wysłuchiwać narzekań, co też mnie napadło, by takie okropności oglądać wieczorem. Moim zdaniem nie był to szczególnie drastyczny film, raczej bardzo przygnębiający, a do tego według mnie straszne było akurat nie to, co z założenia takie miało być. W każdym razie mąż zapowiedział rewanż, więc za tydzień w najlepszym razie będziemy oglądać coś w stylu „zabili go i uciekł”…
Chyba, że znowu zrobię mu kotlety schabowe z dynią i szalotkami. Czasami się przełamuję i smażę dla męża schabowe, za którymi nie przepadam. Wyszukuję ciekawe przepisy, by też mieć przyjemność z obiadu i jeszcze się przy tym nie napracować. To danie dołącza to moich schabowych faworytów: z warzywami balsamico i z brokułami w sosie cydrowym.
SCHABOWE SMAŻONE Z DYNIĄ I SZALOTKAMI
- 4 kotlety schabowe bez kości
- 4 szalotki
- 500 g dyni piżmowej
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżka wędzonej papryki
- 1 łyżka suszonych ziół (wg uznania)
- sól
- świeżo zmielony pieprz
- 350 g gnocchi (świeżych)
- 80 g szpinaku “baby” (drobnego)
- 50 g masła
- 2 łyżki posiekanej świeżej szałwii
Dynię obieramy, usuwamy pestki a miąższ kroimy w kostkę. Szalotki obieramy, przekrawamy n połówki. Czosnek obieramy i drobno kroimy. Szpinak myjemy i osuszamy.
Kotlety, pokrojoną dynię, szalotki i czosnek wkładamy w dużej miski. Wlewamy oliwę, posypujemy papryką, suszonymi ziołami oraz solą i pieprzem. Wszystko dokładnie mieszamy.
Dużą patelnię rozgrzewamy na średnim ogniu. Przekładamy zawartość miski na rozgrzaną patelnię i wszystko obsmażamy. Nieco zmniejszamy temperaturę i smażymy jeszcze 15 minut, obracając w połowie kotlety.
Kilka minut przed końcem smażenia zagotowujemy osoloną wodę na kluski. Do gorącej wkładamy kluski i gotujemy, aż wypłyną na powierzchnię. Wyławiamy kluski łyżką cedzakową i przekładamy na patelnię, na której smażymy mięso z dynią.
Smażymy całość 30 sekund, po czym dodajemy masło, szpinak i posiekaną szałwię. Gotujemy, mieszając, ok. 2-3 minut, aż szpinak zwiędnie. Przekładamy na talerze i podajemy od razu.
(przepis wg „Fresh” Autumn 2017)