Sałatka rastafariańska
Inspiracją do tej sałatki był przepis znaleziony tutaj a nazwałam ją tak bo to były pierwsze słowa jakie padły na jej widok po przygotowaniu. Nie miałam truskawek więc musiałam je czymś zastapić, a że w lodówce zalegał owoc granatu, więc go wykorzystałam. Ale tak naprawdę to nie o owoce chodzi w tej sałatce- bo myślę, że można wykorzystać prawie wszystkie. Tutaj sos jest rewelacyjny. I to rewelacyjny przez duże R. Dlatego polecam:)
Składniki:
- 3 owoce kiwi
- 1 nieduże, dojrzałe mango
- pestki z 1 owocu granatu
- 1 pomarańcza
- 1 limonka
- ½ szklanki wody
- 1 laska cynamonu
- 1 papryczka chilli (radzę pół:)
- 3 rozgniecione ziarna kardamonu
- ¼ szklanki cukru trzcinowego
Do garnka wlać wodę, dosypać cukier. Wycisnąć sok z pomarańczy i limonki, zamieszać i gotować na średnim ogniu, aż cukier rozpuści się. Dodać chilli, laskę cynamonu oraz rozgniecione ziarna kardamonu, gotować jeszcze przez chwilę. Kiwi obrać i pokroić na dość grube półplasterki. Wybrać pestki z granatu. Mango obrać i pokroić w kostkę. Owoce ułożyc warstwami w pucharkach i polać jeszcze lekko ciepłym syropem (wcześniej wyjąć przyprawy).
Smacznego:)