Rozpusta w biały dzień (na opak)

Rozpusta w biały dzień (na opak)
Czy miłość należy wyznawać wprost? Czy codzienne udowadnianie, nawet za pomocą drobnych gestów, nie wystarczy? Dlaczego tak kochamy deklaracje i uważamy, że spisywanie ich na kartce papieru czyni je ważniejszymi i trwalszymi? Czy miłość wyznawana po cichutku, bez świadków jest mniej wartościowa…?
Pomimo moich wątpliwości w tym zakresie myślę, że czasami… czasami warto stanąć na samym środku ulicy Krakowskiej w Opolu, czy innego miejsca na ziemi i wyjawić swoje uczucia zainteresowanym i tym, którzy mają to głęboko gdzieś. Wymaga to odwagi – to na pewno, znajomości w szpitalu dla psychicznie chorych – powiedziałabym, że to konieczność, która uchroni nas przed pobytem w tym mało romantycznym miejscu, ale jaka to ulga, gdy wykrzyczymy to, co mamy gdzieś głęboko ukryte – taki powiedziałabym Coming out. To nic, że wszyscy podejrzewali, że prawdopodobnie znali obiekt naszych westchnień, że kiwali głową, gdy my zaprzeczaliśmy mówiąc, że to jakieś plotki i pomówienia, nikt nie powiedział tego wprost. Ale dzisiaj, dzisiaj jestem silna – to przecież dzień na OPAK, jeden taki dzień w roku, kiedy to, co ukrywamy wypełza na zewnątrz.

Zdjęcie - Rozpusta w biały dzień (na opak) - Przepisy kulinarne ze zdjęciami


Będąc zupełnie na OPAK nie boimy się reakcji otoczenia i wyjawiamy swoje uczucia także uwaga wyjawiam i ja;)

Zdjęcie - Rozpusta w biały dzień (na opak) - Przepisy kulinarne ze zdjęciami

CZEKOLADO, KOCHAM PANIĄ!!!
Miłością bezwarunkową! Uwielbiam jak jest Pani ciemna niczym egipskie noce, jak w Pani czekoladowych żyłach płynie wysokoprocentowa mieszanka. Kocham, gdy będąc bezwstydną kobietą już po pierwszym spotkaniu zapraszasz innych do siebie i jak pozwalasz, gdy Chilli bezczelnie patrzy w twoje czekoladowe oczy albo, gdy chropowata Sól delikatnie masuje twoje mięknące plecy (nadal nie potrafię rozgryźć twojej orientacji seksualnej). Ubóstwiam, wielbię i pożądam niech cały świat o tym wie!!
Na dowód tego, ku chwale czekolady, Miłosny trójkąt a w nim czekolada, maliny i granat. Jest namiętnie i bardzo rozpustnie, czyli tak jak lubię;)

Zdjęcie - Rozpusta w biały dzień (na opak) - Przepisy kulinarne ze zdjęciami



Foremki czekoladowe:
Potrzebne nam będą silikonowe foremki na muffinki. Najlepiej dzień wcześniej roztapiamy gorzką czekoladę w kąpieli wodnej. Czekoladą smarujemy wnętrza foremek (najlepiej przy pomocy pędzelka). Dokładnie zakrywamy każdą szczelinę. Gdy pierwsza warstwa lekko zaschnie nakładamy drugą warstwę. Foremki odkładamy na noc do zaschnięcia, najlepiej w ciemne i chłodne miejsce, ale nie do lodówki.
Następnego dnia, delikatnie, przy pomocy wykałaczki oddzielamy czekoladową foremkę od silikonowej. Foremki czekoladowe napełniamy kremem malinowym.

Zdjęcie - Rozpusta w biały dzień (na opak) - Przepisy kulinarne ze zdjęciami




Krem malinowy:
100 g malin
3 łyżki cukru pudru
100 ml śmietany kremówki (36%)
70 g sera mascarpone W misce ubijamy kremówkę, dodajemy resztę składników i miksujemy (na wolnych obrotach miksera) do uzyskania gładkiej konsystencji. Górę babeczek posypujemy dojrzałymi pestkami granatu i delektujemy się rozpustnymi babeczkami czekoladowymi


Zdjęcie - Rozpusta w biały dzień (na opak) - Przepisy kulinarne ze zdjęciami

Była czekolada. Była miłość. Ale nie było Aurory, bo ten wpis napisała za mnie Delimamma, z którą wymieniłam się blogami, bo to DZIEŃ NA OPAK! Wspaniała inicjatywa jeszcze wspanialszego stowarzyszenia OPAK, którego członkowie są bardzo na opak i chwała im za to!
Tymczasem ja ruszam ubrać dwie inne skarpetki! Potem będzie rozpusta w biały dzień, a niech ten biały śnieg by się też rozpuścił jak czekolada, tak na opak temu co jest...

grafika: Aga Urbanek zdjęcia: Delimamma

Kategorie przepisów