Prażona kasza jaglana w granoli. I majowe burze
Pierwsze duńskie lato, jak nazwaliśmy z C. dwa tygodnie pięknej, słonecznej pogody, ustąpiło miejsca majowym burzom. I tak już zachmurzone niebo co jakiś czas złowrogo ciemnieje, a gdzieś w oddali rozbłyskują błyskawice. Po chwili słychać grzmot, który wpędza Ptysię pod kołdrę. Wystawia tylko ten swój wilgotny, czarny nos, dopominając się głaskania. Gdy deszcz zacina w szyby z zapamiętaniem, psa wpycha mi głowę pod pachę; nie wiem, skąd u niej ten wyolbrzymiony strach przed burzą. Gdy po kilku minutach katastrofa znów nas omija, grzmoty cichną, a deszcz już tylko kapie jakby od niechcenia, Ptysia wychodzi spod kołdry i radośnie macha ogonem, jakby właśnie dostałą szansę na nowe życie. Czy tak wielka radość jest warta strachu przed? Nawet, jeśli zagrożenie jest tylko wyobrażone...?
Dzisiaj mam dla Was granolę - kolejną. Nie mogę się im oprzeć - przygotowanie nie trwa długo, a ten smak... O niebo lepszy od kupnych! Poza tym takich smaków i składników w żadnej mieszance ze sklepu nie znajdziecie.
Przepis z bloga Cooking for Emily zainspirował mnie do dodania do granoli prażonej kaszy jaglanej. Bardzo mi się ten pomysł spodobał, bo kaszę tą cenię nie tylko za jej zdrowotne właściwości, ale też za smak, który wyjątkowo mi odpowiada. Tutaj, nie ugotowana, a więc cudownie chrupiąca, smakuje wybornie. Do tego migdały, lekko kwaśne wiśnie i słodziutka biała czekolada (którą możecie pominąć, jeśli zależy Wam na uniknięciu dodatkowych kalorii). Całość komponuje się znakomicie i jest pysznym śniadaniem z odrobiną mleka lub jogurtu; nawet o czwartej nad ranem.
Granola z wiśniami, białą czekoladą i prażoną kaszą jaglaną
Składniki: (na 2 l)
- 125 g kaszy jaglanej
- 125 ml wrzątku
- 300 g płatków owsianych
- 85 g słupków migdałowych
- 150 g miodu
- 2 łyżki oleju
- 100 g suszonych wiśni
- 100 g białej czekolady
Kaszę zalać wrzątkiem, odstawić pod przykryciem na 30 minut. Po tym czasie przepłukać zimną wodą, odcedzić. Rozłożyć na papierowych ręcznikach do osuszenia.
Płatki wymieszać z kaszą i migdałami. Miód podgrzać z olejem. Gdy się połączą, wlać do płatków i dokładnie wymieszać. Masę rozłożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w 170 st. C. przez 25 minut, kilka razy w czasie pieczenia mieszając.
Przestudzić. Dodać posiekaną czekoladą i wiśnie, wymieszać. Odstawić do całkowitego ostudzenia.
Przechowywać w szczelnym słoju.
Smacznego!
Ja tymczasem, choć godzina wydaje się być dziwnie wczesna, poważnie myślę o udaniu się na spoczynek. Ilość przepracowanych godzin w ostatnim tygodniu nie tylko mnie przygnębia, ale wręcz przeraża. Staję się pracoholikiem!