Polpettone della nonna, czyli klops po włosku
Już od jakiegoś czasu chodził za mną ten przepis. Wspomniałam o nim mężowi, który się tak zapalił do konsumpcji, że idąc do sklepu pytał, czy aby mielonego mięsa nie kupić. W końcu się doczekał i swoje obżarstwo, mam nadzieję, popamięta na długo. Klops wyszedł bardzo dobry. Jest to doskonałe danie na jesienną, chłodną i pełną przelotnych deszczy aurę.
Chociaż wydaje się skomplikowany i pracochłonny, to w rzeczywistości nie jest to trudne danie. Dziś szykowałam je podczas rozmowy telefonicznej z mamą i więcej uwagi poświęciłam umieszczeniu słuchawki telefonu w takiej pozycji na maselniczce, by nie wpadła w mięso a jednocześnie było dobrze mnie słychać, niż rolowaniu polpettone.
Nie jest to potrawa, która wybitnie kojarzy się z kuchnią włoską, choć nasza polska nazwa na podobne danie, tj. pieczeń rzymska, kieruje nas prosto na Półwysep Apeniński. Gdyby się przyjrzeć kuchniom Europy, to w każdym zakątku znajdziemy pieczeń z mięsa mielonego. W Irlandii będzie to meatloaf, w Czechach sekaná a w Danii forloren hare. Niech się nazywa jak chce, ważne, że danie smakuje i dzieciom, i dorosłym. Niektórym dorosłym nawet za bardzo!
POLPETTONE DELLA NONNA- 600 g chudego mięsa wołowego, zmielonego
- 1 bułka lub 2 dwie kromki pszennego chleba
- 3 łyżki mleka
- 1 jajko
- 1 łyżka bułki tartej
- 2 łyżki startego parmezanu
- 1 pęczek natki pietruszki
- 4 duże plasterki gotowanej szynki
- 6-8 plasterków żółtego sera (u mnie gouda)
- 6-8 plastrów wędzonego boczku
- sól
- świeżo zmielony pieprz
- oliwa
- 6 średnich ziemniaków
- ½ cebuli
- 4 marchewki
- świeży lub suszony tymianek
Bułkę namaczamy w mleku. Drobno siekamy natkę pietruszki. Mięso mielone wkładamy do miski, dodajemy jajko, bułkę tartą, parmezan, odciśniętą bułkę oraz posiekaną natkę. Doprawiamy solą i pieprzem. Mieszamy całość dokładnie, a następnie wykładamy na duży arkusz papieru do pieczenia lub na spory kawałek folii spożywczej.
Dłońmi formujemy masę mięsną w prostokąt. Układamy na nim plastry szynki, a następnie przykrywamy plasterkami sera. Całość zwijamy dość ciasno w roladę, zasklepiając masą mięsną boki. Obkładamy roladę plastrami wędzonego boczku, zawijając jego końce pod spód klopsa. Zawinięty w folii wkładamy lodówki na 30 minut.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 170℃ (z termoobiegiem). Obieramy warzywa i je kroimy – cebulę w półplasterki, marchewkę w plasterki, a ziemniaki w łódki. Warzywa mieszamy z łyżką oliwy oraz przyprawiamy solą, pieprzem i tymiankiem.
Wyjmujemy klops z lodówki, układamy na środku naczynia żaroodpornego i usuwamy folię. Wokół wysypujemy warzywa, delikatni skrapiamy klops oliwą i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 50 minut. Po wyjęciu odstawiamy na 5 minut nim zaczniemy kroić.
(przepis wg Le Ricette della nonna. La cucina di una volta, i piatti che fanno tornare bambini)