Placuszki owsiane z twarożkiem
Już wczoraj miałam szczerą chęć napisać kilka słów, ale uniemożliwiła mi to sterta prania, które należało wreszcie wyprasować, bo nie mamy już w czym chodzić... :)
Nadmiar obowiązków (a raczej brak organizacji) pokonał mnie doszczętnie, ale powoli wychodzę na prostą :)
Udało mi się w końcu wyprasować całą furę T-shirtów, mnóstwo koszul, ściereczek do wycierania naczyń i bluz chłopięcych, no i jeszcze spodnie razy cztery. Tyle razy napełniałam żelazko wodą, że straciłam rachubę po którymś razie.
Przy okazji zaliczyłam przydługą sesję telewizyjną (zawsze prasuję przy telewizji) z Ojcem Mateuszem na czele. Poskutkowało to tym, że nabrałam ochoty jechać do Sandomierza i to natychmiast! Piękne, klimatyczne miasto, bardzo w moim guście :)
A dzisiaj, obiecane w poprzednim poście pyszne, pożywne placuszki (testowane na dziesięciolatkach:)). Przygotowuję je w taki sposób, że bez problemu mogę usmażyć całe ich mnóstwo nawet wtedy, gdy syn ma na ósmą do szkoły. Warunkiem jest zrobienie części ciasta poprzedniego dnia wieczorem.
Placuszki owsiane z twarożkiem około 30 sztuk
125 g twarożku śmietankowego naturalnego
½ szkl. dowolnych płatków owsianych
½ szkl. mleka
2 średnie jajka
1 łyżeczka cukru
2 łyżki oleju
¾ szkl. mąki
1 łyżeczka sody oczyszczonej
½ łyżeczki cynamonu
szczypta soli
Wieczorem poprzedniego dnia:
W jednej misce wymieszać twarożek z płatkami, mlekiem, jajkami, cukrem i olejem. Miskę przykryć folią i włożyć do lodówki na noc.
W drugiej misce wymieszać mąkę z sodą, cynamonem i solą. Miskę przykryć i odstawić na blat kuchenny.
Rano następnego dnia:
Mokre składniki z lodówki wymieszać łyżką lub rózgą (mątewką) z sypkimi, które stały przez noc na blacie.
Patelnię z odrobiną oleju rozgrzać i łyżką kłaść placuszki na patelni. Po jednej łyżce ciasta na jeden placuszek. Smażyć na rumiano. Podawać z cukrem pudrem (wersja do szkolnego pudełka ze śniadaniem) lub ze słodkim twarożkiem albo śmietaną (do zjedzenia w domu).