Piernikowe ciasteczka z czekoladą i płatkami owsianymi
Dwa dni temu moja córka przyniosła mi miskę z kuchni, po czym pomaszerowała do szafki z produktami i z uśmiechem na twarzy zapytała: "Robimy ciasto? Piooosię. Musimy wziąć składniki. Najpierw mąkę. Potem cukier". No nie mogłam jej odmówić, prawda? Na ciasto jednak nie miałam ochoty. Przypomniałam sobie jednak o ciasteczkach, które kilka dni temu widziałam na blogu Bo(ron) Apettit. Krótki przegląd szafek, aby sprawdzić czy mam wszystkie produkty i zabrałyśmy się do dzieła. Mała dzielnie mieszała, a potem z chęcią wyjadała paluszkiem gotową do pieczenia masę, oblizując się przy tym i powtarzając: "Pyyszne" :) Upieczone ciastka również jej smakowały. Mi także, chociaż nie będą zajmowały wysokiego miejsca na liście moich ulubionych domowych ciasteczek. Były dobre, jednak na kolana mnie nie powaliły. Po nocy spędzonej w zamkniętym pudełku mocno zmiękły. Wolałam, gdy były jednak trochę twardsze.
Składniki:
- czubata szklanka mąki orkiszowej
- czubata szklanka płatków owsianych
- 1/4 szklanki cukru trzcinowego
- 2 łyżki kakao
- 3 łyżeczki przyprawy piernikowej
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody
- szczypta soli
- 1 jajko
- 2 łyżki miodu
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 4 łyżki marmolady śliwkowej (dałam dżem wiśniowy)
- 120g gorzkiej czekolady
- 100g masła
- ok. 1/2 szklanki mleka (dałam trochę mniej)
Wykonanie: